Lakiery z kolekcji Flowerista 2015 - czyli wiosenna kostka od Essie


Chociaż od jakiegoś czasu jestem wierna lakierom hybrydowym, głównie Semilac, ze względu na ich trwałość idealnie pasującą do moich niewdzięcznych, kruchych paznokci, to posiadam też całkiem sporą kolekcję lakierów Essie. Ich kolorystyka, nazwy, a w końcu - trwałość i wykończenie sprawiły, że w kwestii klasycznych lakierów ograniczam się praktycznie tylko do tej marki. Zawsze też cieszą mnie ich limitowane, sezonowe kolekcje - tak jak i ta na wiosnę 2015. Jesteście ciekawe? Zapraszam dalej.














Moja kolekcja wiosennych cukierków od Essie pochodzi z Kosmetykomanii - gdzie dostępne są fajne zestawy 4 z 6 odcieni: cielisty beż Perennial Chic, delikatna mięta - Blossom Dandy, jasna, lekko liliowa szarość, Petal Pushers, i gwiazda zestawu, czyli soczysty, fioletowy odcień Flowerista. Osobiście kompozycja kolorystyczna naprawdę mi się podoba - a różnie bywa z takimi odgórnymi kompletami - zazwyczaj w przypadku palet cieni mam problem z wykorzystaniem wszystkich kolorów. W tym przypadku nie ma na co narzekać, praktycznie każdy z odcieni wygląda bardzo ładnie. Co ważne, kolory zostały tak dobrane, że możemy zaszaleć i pomalować paznokcie w różnych konfiguracjach - łącząc miętę z szarością, lub fioletem, a całość wciąż prezentować się będzie harmonijnie i nic się ze sobą nie będzie gryzło.


 Każdy z lakierów ma pojemność 5ml, więc buteleczki są mniejsze niż klasyczne egzemplarze, ale to też nie jest dla mnie wadą. Po pierwsze- cena około 44zł za 4 lakiery jest bardzo atrakcyjna, w porównaniu z ceną pojedynczej sztuki, która w przypadku Essie sięga zazwyczaj około 30zł. W sam raz zarówno dla osób, które nie są pewne, czy kolory będą im pasowały, albo mają tak dużą kolekcję lakierów (jak ja), że zwyczajnie nie są w stanie ich zużyć zanim nie zgęstnieją.

Same lakiery to typowe dla Essie klasyczne, pozbawione drobinek czy perły kolory. Chociaż tych konkretnych jeszcze nie próbowałam w akcji, to spodziewam się porządnego krycia i dobrej trwałości. Mam w swoich zbiorach kolekcję z lata 2014, Haute in the heat, gdzie lakiery były łudząco podobno w kwesti swoich właściwości, więc spodziewam się tylko dobrych niespodzianek :).

Podczas robienia zdjęć do tego wpisu, zapach konwalii (kupionych "legalnie" - są pod ochroną!) był tak intensywny, że kolory Essie wydały mi się jeszcze bardziej wiosenne i kwieciste ;).


Nie mogę się doczekać, żeby zmyć wysłużoną hybrydę i spróbować któregoś  z kolorów na własnych paznokciach. Na początek, w ramach odpoczynku od jaskrawych kolorów, spróbuję chyba mięty.
Przypadła Wam do gustu nowa kolekcja Essie? Czy wszyscy oddali już serce hybrydom? :)


Etykiety: , , , ,