Bakłażan, śliwka, albo wino: Semilac Burgundy Wine

Jesienią i zimą zdecydowanie częściej i chętniej sięgam po ciemne, wyraziste lakiery do paznokci. Przeważnie jest to po prostu czarny kolor, chociaż lubię też odcienie bardziej nieoczywiste. Dotychczas moim faworytem był Brown Black, czyli niby-czerń, ale podbita odcieniem dojrzałej wiśni- to jeden z tych kolorów, który totalnie się zmienia w zależności od światła. Idąc za ciosem ale i z chęci lekkiej odmiany, zaopatrzyłam się ostatnio w Semilacowy Burgundy Wine - i o nim będzie dzisiaj.

Trudno jest użyć jednego, trafnego określenia dobrze oddającego ten odcień. To prawdziwy kameleon, choć w najbardziej dosadny sposób można nazwać go bordowym fioletem. Ma w sobie pomieszane tony czerwonego wina, ochłodzone delikatnie nutą fioletu właśnie, i w zależności od światła wydaje się być bardziej bordowy lub bardziej w odcieniu dojrzałego bakłażana.

To lakier bez dodatkowych atrakcji w postaci perłowego wykończenia, czyli taki, jak lubię najbardziej. Pomalowałam nim paznokcie tuż przed świętami, rezygnując ze sprawdzonej na ten okres czerwieni i zebrałam na jego temat sporo pochwał. Wrzuciłam kilka zdjęć z jego udziałem także na Instagram, ale niełatwo było uchwycić go takim, jakim jest najbardziej prawdziwy :)

w świetle dziennym

i w świetle lampy

Burgundy Wine to naprawdę piękny, zimowy kolor. Jak przystało na Semilac, dobrze kryje, daje odpowiedni efekt już przy 2 warstwach, a trwałością nie odbiega od pozostałych hybryd marki. Podoba mi się zarówno na dłuższych, bardziej migdałowych paznokciach, jak i krótkich, nieco kanciastych. Myślę, że może stworzyć udany duet z bordową pomadką i jest naprawdę ocieniem godnym uwagi, jeśli lubicie ciemne kolory na paznokciach, a znudziły się Wam oczywiste czerwienie czy czerń :).


Co sądzicie o tym Semilacu? 
No i jak Wasze wishlisty przedświąteczne- udało się zrealizować? :)

Etykiety: , , , , ,